niby tylko pachnący papier z okładką i drukiem
taki pospolity, taki popularny...
fikcja literacka,
nic poważnego
a jednak zżyłem się z kilkaset stronami
przeżywałem ich historię
podziwiałem krajobrazy, smakowałem powietrza
widziałem wzloty i upadki
nadszedł koniec historii
odłożyłem książkę obok innych wymysłów,
mniej lub bardziej złożonych
wybryków pisarzy
poczułem się słabo
smutek mnie przytulił
mocno, głowa mnie zabolała
a może wyobraźnia?
zbladłem, skuliłem się w łóżku
w agonalnej pozie
może to grypa,
którą odchorowałem dawno
może to kac?
może to rozstanie?
zgniata mnie jakoś podle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz