Urodziłem się kilka wieków za późno
ja, pseudoromantyk, słaba jednostka.
Emocja matką mą, impuls ojcem
bezsens siostrą, smutek bratem.
Ja, buntownik, silny słowem
bez miaru wątły ciałem.
Ogień w mej duszy zimny
niczym antarktydzki powiew.
Masa pragnień i żądz we mnie
mylne jak labirynty.
Czuję ból świata i widzę ludzkie żądze
nurtujące pięknie i dotkliwie.
Trwam, lecz nie czynię nic
zgasła we mnie wola mocy.
Nic nie zmienię, nic nie zdziałam,
urodziłem się kilka wieków za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz